Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Koźmian, «Oda na pokój...»

Kajetan Koźmian, jedna z ód napoleońskich: Oda na pokój w roku 1809:

Uchichły mordercze bronie,
Oschła ziemia z krwi potoków,
Zwycięzca zasiadł na tronie
I podniósł księgę wyroków.
Uciszcie się, stałe lądy!
Nowe prawa, nowe rządy
Zwiastuje pokój żądany.
A ty, sprzeczne jego chwale,
Morze, miotaj wściekłe fale,
Już cię krępują kajdany.

Co przyrzekł światu i sobie,
Zmieszawszy piekielne rady,
Zakreśla mieczem na globie
Krajom i ludom posady.
Rozkazał górom i wodom
Stać się granicą narodom,
Znikłe stwarza, harde maże;
Ludy z głęboką pokorą
Przeznaczenia swoje biorą,
A drżą państwa i mocarze.

Tak wśród niesfornego składu
Złożone tworów zarody
Gdy Bóg wywodził z nieładu,
Rzekł — a w morza ściekły wody.
Światło się w górę podnosi,
Ziemia się chwieje na osi,
Niebo jaśnieje w błękicie,
I mocą jednego słowa
Powzięła świata budowa
Porządek, zgodę i życie.

Co mądrość jego układa,
Żadne siły nie przemogą,
Los nowego Encelada
Wieczną zuchwałym przestrogą;
Zaciekły w szalonej dumie,
Równym bogom się rozumie
I czeka hołdu narodów;
Lecz piorun porze obłoki,
Patrzcie! Leżą martwe zwłoki
Pod gruzami własnych grodów.

Teraz stawiajcie ołtarze!
Niech je ozdobi kwiat wonny.
Cóż? że obrzydli wyspiarze
Zgrzytają z zemsty bezbronnej!
Tak Araby skwarem spiekłe
Miotają bluźnierstwa wściekłe
Przeciw słońcu, co ich pali;
Marne wycia, próżne wrzaski,
Wrą pod ich nogami piaski,
Słońce posuwa się dalej.

Czym była ta ziemia wprzódy
Nim ją obdarzył wejrzeniem?
Rozumu, męstwa, swobody
Jednym ogromnym więzieniem.
Same hordy rozbójnicze,
Same nieprawe zdobycze,
Cnota w więzach, złość na tronie,
Słabość w rządcach, wściekłość w gminie
Obala trony, świątynie
I społeczność już przy zgonie.

A na tej świata połaci
Co za szkarady i zbrodnie,
Bracia broczący w krwi braci,
A w ich dziedzictwach przychodnie.
Ich język, prawa, nazwiska,
Celem obcych pośmiewiska;
W nędzy obrońcy narodu,
Trawiący życia ostatki
I z wstrętem czujące matki
Zarody przyszłego płodu.

Teraz, gdy skruszone pęta
Mocą wszechwładnej prawicy,
Przytulajcie niemowlęta!
Już to nie są niewolnicy.
Już jak na ich ród przystoi,
Rosną do miecza i zbroi;
Ach, kończcie młodzieńcze lata!
Zamoyscy i Chodkiewicze!
Odzyskać przodków zdobycze
Wam przekazał władzca świata.

Już czują chytre sąsiady,
Co krew bohaterska może,
Czym były wasze naddziady,
Macie przykład w nowym wzorze.
Nieście wrogom zemstę dzielną,
Zbawcy — wdzięczność nieśmiertelną.
O Ty, co Ojczyzną lubą
Raczysz plemię nasze darzyć,
Życie za Ciebie odważyć
Pierwszą naszą będzie chlubą.

Czyli zdepczesz morskie wały
I na groźny przykład światu
Zniszczysz Albijon zuchwały;
Czyli Indu, Eufratu
Albo Nilu żyzne brzegi
Zajmiesz mężnymi szeregi,
Polacy w chlubnym zaszczycie,
Z wiernymi Frankami razem,
Pójdą za twoim rozkazem
Na reszty świata podbicie.

05 IV 2014 # # #

Ludwik Osiński

Z książki Anieli Kowalskiej pod tytułem Warszawa literacka w okresie przełomu kulturalnego 1815-1822:

Na arenie literackich sporów, gdzie ważyły się losy pisarzy, pierwszym autorytetem był Kajetan Koźmian, wysoki urzędnik Królestwa, a tubą jego poglądów — Ludwik Osiński.

W swoich Pamiętnikach scharakteryzuje go po latach Koźmian nie bez złośliwości:

Osiński nie tylko tak jak Horacjusz lubił namiętnie… jocos, Venerem, conviva, ludos, lecz nawet podobnych wierszem jak Horacjusz mógł wyznać i wyznawał celerem fugam sensit relicta non bene parmula. Z postaci ciała nie był urodziwym, był małym, pękatym, twarzy ospowatej, przecież niezmiernie zalotnym; podobał się kobietom płochym, lekkim, aktorkom, i przy nich marnował swój talent.

Po tej — nieuprzedzonej chyba — cenzurze augura mniej nas zaskakuje osąd jednego z młodych a krytycznych słuchaczy jego sławnych w Warszawie prelekcji:

Wychodząc pierwszy raz z wykładu Osińskiego — pisał Aleksander Jełowicki — wspomniałem sobie na sławne parturiunt montes, nascitur ridiculus mus. Pomimo to wykład Osińskiego był uprzywilejowańszy, przychodzili nań panicze i kobiety wielkiego świata; pan Osiński śpieszy tam z jakiegoś obiadu, gdzie bawił ostrym dowcipem, wpada do domu, porywa, co mu się nawinie ze starych szpargałów, i parę książek na zapas; leci, już jest, już się wysapał i wśród oklasków poważnie zasiada; dopiero patrzy, co tam za papier złapał; jeśli trafił szczęśliwie na dalszy ciąg przeszłego wykładu, to zaczynał od słów: w dalszym ciągu itd., jeśli co innego porwał, cedzi przez zęby, że dla odmiany przedmiotu będziemy dzisiaj rozbierać, co następuje: i dopiero czyta, bo nigdy nie mówił; czyta gładkim i posuwistym językiem, a głosem donośnym i miłym; szumu wiele, ale rzeczy mało; a jak wpadnie na wiersze, to te, które chce pochwalić, czyta wspaniale, które chce zganić, czyta ślamazarnie i wady wiersza naciska głosem złośliwym.

Ludwik Osiński

13 XII 2013 # # # # #

O Tadeuszu Czackim

Z eseju Ryszarda Przybylskiego Krzemieniec. Opowieść o rozsądku zwyciężonych fragment o Tadeuszu Czackim:

Był […] Czacki osobliwością znaną naszej szlachcie. W czasach niepodległości Trybunał, “najwyższa dawnej Rzeczypospolitej władza sądownicza”, który działał “publicznie przy zgromadzonych słuchaczach”, na swoich posiedzeniach miewał często nadzwyczajnych gości. Chyba w roku 1784 Trybunał Lubelski podejmował aż dwie znakomitości: króla Stanisława Augusta i Tadeusza Czackiego, “którego poprzedziła sława obszernej nauki, osobliwie w skarbowych i prawnych przedmiotach”.

Kto znał Tadeusza Czackiego — czytamy w Pamiętnikach Kajetana Koźmiana — przypomni sobie, że potrzebował wielkiej mocy, aby po raz pierwszy go ujrzawszy, widząc jego powierzchowności nieustanne roztargnienie, kręcenie się, wyginanie, przy krótkim, prawie do ślepoty zbliżonym wzroku, nie ubliżył tak znakomitemu z talentów, z obszernej nauki, z niezmierzonej erudycji i zasług krajowych mężowi. Trybunał oddał mu cześć należną. Deputaci ruszyli z miejsca, krzesło mu przysunięto…

Niby dziwak, ale nie podziwiać go nie sposób. Tak też zapewne bywało, kiedy później jako wizytator i w gruncie rzeczy kwestarz zjawiał się w szkołach i klasztorach, dworach i pałacach. Co prawda, Kresy słynęły z obfitości oryginałów, których tam zresztą lubiono, ale w tym wypadku miły cudak przemieniał się godnego szacunku statystę. Skołowanej szlachcie przekonująco podsuwał zadania na najbliższą przyszłość. Po jego odjeździe oddychali z ulgą zadowoleni, że nie odwiedził ich polityczny szaleniec, lecz rozsądny kalkulator. Karol Sienkiewicz, który nasłuchał się opowieści o Czackim, kiedy pobierał nauki w Gimnazjum Wołyńskim w latach 1810-1812, pisał:

Główny cel misji, który Czacki sobie przyswoił, którym umysły niewolił, zmierzał do tego, aby edukację nie zamykać tylko w murach szkolnych, ale ją wiązać, spokrewnić z potrzebami kraju, z nakazem obywatelstwa, z obowiązkami całego życia. Kazał po szkołach wznowić utrzymywanie zapisów statystycznych, meteorologicznych, historycznych, wprowadzić naukę ogrodnictwa. […] Podawał kapelanm szkolnym materie do kazań. Nakłaniął popów, aby dzieci swoje do szkół oddawali. Marszałkom zalecał, aby na publicznych egzaminach bywali i aby do wyborów ci tylko byli przypuszczeni, którzy szkoły pokończyli. Słuchano go jak wyroczni. Czynem swoim, [czyli rangą] tajnego sowietnika [radcy tajnego] imponował policji. Nauką, odwagą i natarczywością — wszystkim.

28 XI 2013 # # # # #

Pierwsze kawiarnie warszawskie

Z Anieli Kowalskiej Mochnackiego i Lelewela:

Rozkwit kawiarni w owej epoce wiąże się niewątpliwie z rozkwitem życia literackiego i literackiej fajki, co znajdzie wyraz w obrazowym uogólnieniu, mówiącym o ciężkich kłębach dymu, które unosiły się nad całym okresem romantyzmu. Nieliczne salony literackie były ekskluzywne. “O tych obiadach uczonych — napisze później Wójcicki — przychodziły do nas szczegóły na zebraniach w kawiarniach literackich”.

Kawiarnie były giełdą bieżących opinii w sprawach artystycznych, tyczących teatru, koncertu czy nowo ukazujących się dzieł romantycznych.

”…chciałbym być u «Kopciuszka», żeby słyszeć debata, jakie się musiały toczyć o moją osobę” — pisał Chopin w liście z Warszawy do przyjaciela po świeżo odegranym publicznie koncercie. Była to najważniejsza, jak informuje K.W. Wójcicki, kawiarnia “pod znakiem Kopciuszka” otworzona w r. 1819 na Długiej ulicy. A że mieściła się niedaleko Teatru Narodowego i Szkoły Muzycznej (Konserwatorium) na placu Zamkowym, więc przeważali tu artyści teatru i opery, którzy później wraz z towarzyszącymi im literatami i redaktorami przenieśli się do kawiarni w “Suchym Lesie”, także przy ulicy Długiej.

Canaletto, Ul. Długa

Do ulubionych (może dla jej centralnego położenia na Krakowskim Przedmieściu przy ulicy Koziej) przez studentów i literatów wszelkiego wieku i autoramentu należała tzw. “Kawa Brzezińskiej”, zasobna we wszystkie ówczesne pisma i gazety, a z późniejszych lat głośna “Honoratka” przy ul. Kapitulnej i Miodowej, o sali “ciemnej i zakopconej od fajczanego dymu”, czy “Dziurka” przy tejże ulicy, którą upodobał sobie szczególnie Bronikowski “i wraz z przyjaciółmi swoimi zaczął w poobiednich godzinach nawiedzać”, a “za jego przykładem schodzili się — wedle relacji Wójcickiego — dwaj bracia Mochnaccy, J.B. Zaleski, Ludwik Żukowski, Goszczyński, Nabielak, Maurycy Gosławski”.

“Kopciuszek”, “Honoratka”, “Dziurka” — to były te nieliczne nazwy wydobyte i wyrwane poprzez wspomnienia i opisy z niepamięci czasu. Kawiarnie mnożyły się nader szybko. “Przewodnik Warszawski” z r. 1826 wymienia ich tylko 9, a “Przewodnik” z r. 1829 — już 33. […]

“Drobny to pozornie szczegół kawiarnia — zauważa […] Chałasiński — ale jakże nieszlachecka instytucja”. I przypomniał, że do jedynej kawiarni, jaką prowadziła Jonaszowa w Lublinie w końcu XVIII stulecia, wedle relacji Kajetana Koźmiana, tylko “uboższa palestra uczęszczała, bo każdy z poważniejszych obywateli sądziłby ubliżać swojej godności, gdyby go w oberży [a tym mianem obejmowano kawiarnie], w sklepie lub na jarmarku spotkano”.

Kawiarnia jednak — czy chciał tego Koźmian, czy nie — stawała się instytucją czasów romantycznych […]

(Obraz powyżej: wspominana właśnie z kawiarni ulica Długa pióra Canaletta z 1778 roku, a więc na dobre czterdzieści lat przed “literackimi fajkami”).

16 XI 2013 # # # # #